Tym razem informacje wprost od Oliwii Suchy:
W trzecim dniu olimpiady był mój ulubiony bieg indywidualny. To w nim najlepiej mi się biega i w nim robię najlepsze wyniki.
Dzisiaj na starcie stanęłam w pełni wypoczęta i przygotowana do tego biegu. Biegło mi się fantastycznie. Wszystko szło po mojej myśli. Pierwsze strzelanie - zero! Drugie strzelanie - jedno pudło! Trzecie strzelanie - zero! Ostatnie strzelanie - trzy pudła. W tym momencie została walka na trasie o każdą sekundę żeby nadrobić stratę z strzelnicy. Wbiegłam na metę z czasem 36:18 i czterema karami na strzelnicy.
4 sekundy i 2 setne sekundy…
Tyle zabrakło do brązowego medalu. Zajęłam czwarte miejsce. Jedni powiedzą że to te najgorsze bo krok za podium, inni powiedzą że pechowe. A ja? Ja jestem z siebie dumna. Przygotowywałam się do tej olimpiady długi czas i dałam z siebie wszystko żeby osiągnąć jak najlepszy wynik. Jako najmłodsza zawodniczka w pierwszym sezonie w nowej kategorii. Jadę na pierwszą Ogólnopolską Olimpiadę, na której ścigam się z najlepszymi zawodniczkami w kraju, osiągam stabilne, powtarzalne wyniki i zdobywam 4 miejsce w sprincie, 6 miejsce w biegu pościgowym oraz 4 miejsce w biegu indywidualnym.
Teraz mogę świętować swoje osiągnięcia indywidualne. Ale to nie koniec Olimpiady. Czeka mnie jeszcze bieg sztafetowy na którym powalczę o jak najlepsze miejsce z dziewczynami klubowymi z mojej kategorii.
Trzymajcie kciuki.